Magda bała się leczenia antydepresantami ze względu na długą listę działań niepożądanych wymienioną w ulotce. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie, bo tolerowała je całkiem dobrze. Najpierw zauważyła, że lepiej śpi. Wieczorem zasypiała ledwo przyłożyła głowę do poduszki i, co najważniejsze, nie budziła się już nad ranem. Spała jak suseł do dziewiątej, a czasem nawet do jedenastej. Czytała zaległe książki, chodziła na zakupy na osiedlowy bazarek. Nie pamięta, kiedy ostatni raz zdarzyło się jej bez pośpiechu wybierać warzywa i owoce. Czasem ugotowała coś zdrowego albo na niedzielę upiekła domowe ciasto. Uporządkowała szafę wyrzucając do kontenera dwa worki ubrań, których nie miała na sobie kilka lat. Nie wydzwaniała do mamy ani ona do niej. Na początku dlatego, że nie miała sił słuchać jej narzekania na panią Walę. Potem czuła, że nie ma takiej potrzeby. Stosunki między paniami o dziwo dość szybko się ułożyły. Mama Magdy nie tylko zaakceptowała, ale nawet polubiła panią Walę. Dała się jej nawet namówić na krótkie codzienne spacery.
Mąż częściej niż przed chorobą dopytywał Magdę, jak się czuje i czy może jej w czymś pomóc. Zorganizował wyjazd nad morze na wydłużony weekend. Dawno nie spędzili ze sobą tyle czasu i tyle ze sobą nie rozmawiali. Spacerowali, popijali kawę i czytali książki na ławce przy deptaku. Magda wystawiała twarz do słońca i czułą, że w ten sposób chłonie energię. Wracała do sił. Psychiatra też był zadowolony z jej stanu i dopytywał, czy podjęła decyzje na temat psychoterapii. - Myślałam o tym, ale szczerze mówiąc nie czułam takiej potrzeby- mówi. - Wiem, że mój problem polegał na tym, że wzięłam sobie na głowę zbyt wiele obowiązków i nie zauważałam, że zaczyna brakować mi na to wszystko energii. Nie łączyłam kropek, a przecież palpitacje serca i częste przeziębienia nie wzięły się znikąd. Obniżenie odporności i rozmaite dolegliwości psychosomatyczne to częste objawy depresji. Podobnie jak problemy ze snem – mówi Magda.
Po dwóch miesiącach zwolnienia Magda zaczęła myśleć o powrocie do pracy. Czuła, że jest na to gotowa, ale bała się co ją tam czeka. Zastanawiała się, czy da radę sprostać swoim dotychczasowym obowiązkom, bo przez ostatnie lata naprawdę ciężko pracowała. – Prawdopodobnie to było za dużo jak na pani siły. Być może rozwiązaniem będzie nie cały, ale część etatu albo zmiana stanowiska na mniej wymagające? – podpowiedział psychiatra. - Jeśli pani wróci do poprzedniego życia, znów się zapędzi i będzie ignorować sygnały ostrzegawcze, depresja wróci.
Magda wie, że aby móc pomagać najbliższym, najpierw musi zadbać o siebie. Nauczyła się też, że nie ma sensu zadręczać się tym, co może się wydarzyć. Zdrowiej jest żyć tu i teraz, próbując rozwiązywać bieżące problemy.
NPS- PL-NP- 01487