Po drugie - edukuj

Beata ma dwóch synów. Starszy od urodzenia walczy z atopią, alergią i astmą. Młodszy nie przejawiał takich schorzeń. Do czasu. Na wakacjach spryskany owoc wywołał u niego tak silną alergię i duszność, że ratunkiem okazała się adrenalina dostępna w zestawie podręcznym brata. Płynie z tego oczywisty wniosek – alergik zawsze musi mieć w pogotowiu leki. Dla dorosłego chorego to nic trudnego do opanowania. Co innego, gdy wypuszczasz dziecko spod kontroli rodzicielskiej.

- Od początku, gdy Maciek chodził do przedszkola, a potem do szkoły staraliśmy się go nie ograniczać, zwłaszcza że bardzo dobrze tolerował wysiłek – mówi Beata, z zawodu lekarka okulistka. - Poza okresami infekcyjnymi nie ograniczaliśmy jego aktywności, zwłaszcza, że mój mąż był wcześniej aktywnym sportowcem i sport jest u nas w domu codziennością. Dbaliśmy więc o to, żeby - w granicach rozsądku - Maciek czerpał radość z tego, co sami uwielbiamy.

Z chwilą, gdy poszedł do szkoły, wystąpiły problemy astmatyczne. Wtedy przekonaliśmy się, że takie dziecko w placówce jest kłopotliwe. W przedszkolu w razie złego samopoczucia synka musiałam dowozić leki. Nie było pielęgniarki, u której mogłabym je zdeponować i powierzyć jej ich poddanie. Ani wychowawcy, ani nauczyciele nie mają w tym względzie uprawnień i dyrekcja placówki nie jest skłonna wziąć na siebie odpowiedzialności. To ja musiałam obiecać, że w każdej sytuacji dotrę w ciągu pół godziny, by samodzielnie podać lekarstwo. Zdarzało się, że przerywałam przyjmowanie moich pacjentów i „na sygnale” jechałam do przedszkola.

 Kiedy syn poszedł do szkoły, zrobiło się trochę gorzej, ale i trochę lepiej. Gorzej, bo doszły ataki astmy. Lepiej, bo Maciek ma inhalator i inne lekarstwa u szkolnej pielęgniarki. Żeby jednak takie zabezpieczenie mogło być skuteczne, musieliśmy odbyć wiele rozmów i rozbroić lęki wielu osób. Po pierwsze, samemu Maćkowi stale mówiłam, ile się da o chorobie i przede wszystkim wpajałam mu, że o wszystkim, co się z nim dzieje, ma mówić mnie albo dziadkom, albo pani w szkole. Osłuchiwałam go w domu i zwracałam mu uwagę: „Słyszysz, jaki masz świst na końcu wydechu? Na to trzeba uważać i reagować”. I on już teraz wie, kiedy powinien pójść do gabinetu pani pielęgniarki.

Muszę podkreślić, że właśnie szkolna pielęgniarka okazała się bardzo mądrą, odpowiedzialną osobą, bo mówiąc szczerze to jej postawa i mój z nią dobry kontakt przekonały dyrekcję szkoły, że wspólnie damy radę. Potrzebna była też rozmowa z wychowawczynią klasy, która szczerze przyznała: „boję się, ale spróbujemy”. Teraz już wiemy, że system działa: dostarczyliśmy leki i zaświadczenie o dawkowaniu, pielęgniarka jest mądrą, doświadczoną osobą, która podaje Maćkowi leki wedle potrzeb, więc gdy dziecko dostaje napadu astmy, idzie do pielęgniarki, bierze lek i wraca na lekcje. Trwa to kilka minut i jest po sprawie. Początkowo pani pielęgniarka dzwoniła do mnie przed podaniem leku i się konsultowałyśmy, teraz już reaguje samodzielnie.

Nasza - rodziców obecność była natomiast potrzebna na wycieczce szkolnej. Mąż pracuje zdalnie, wziął więc komputer i pojechał z klasą Maćka. Zdarzyło się, że syn w trakcie zabawy podszedł do męża, skorzystał z inhalatora i zaraz wrócił do zajęć. A wychowawczyni przekonała się, że zrobił to tak spokojnie i odruchowo, jakby chodziło o napicie się wody. Teraz już sam jeździ na wycieczki bez obstawy rodzicielskiej. Nie ma tam pielęgniarki, Maciek wozi lekarstwa w zaklejonej kopercie i w razie czego sięga po nie pod okiem wychowawczyni. Ale zawsze je ma przy sobie - dla poczucia bezpieczeństwa wszystkich. Zresztą zdarza się, że sama nauczycielka go upomina: „Maciek, ty świszczysz”, bo on się mocno wciągnie w zabawę, a już wie, bo zna swój organizm, że może jeszcze chwilę przetrzymać do wzięcia leku. Jak widać można ułożyć opiekę nad dzieckiem chorym przewlekle w szkole, w której są otwarci ludzie. Trzeba tylko z nimi współpracować.

NPS-PL-00720-08-24

Znalazłem ten artykuł:


Może zainteresuje Cię również…


article

Czas chorowania


article

Po pierwsze - dedukuj


article

Życie z astmą: Pamiętam ścisk w gardle i uczucie, że zaraz zabraknie mi powietrza..


article

Wiedziałem, że mam astmę. Ale nie wiedziałem, że zamknie mi ona wiele zawodowych drzwi


article

Chciałam, aby mimo astmy, mój syn dorastał jak każde inne dziecko. Nie obyło się bez wyrzeczeń


article

Astmatyk w szkole: jak zapewnić bezpieczeństwo, ale nie ograniczać


article

10 podpowiedzi dla rodziców dzieci chorujących na astmę, od matki astmatyka


article

Zimowe wyzwalacze astmy - jak ich unikać


article

7 sposobów na utrzymanie astmy w ryzach jesienią i zimą


article

Jak uprawiać aktywność fizyczną zimą z astmą